sobota, 7 maja 2011

Miła, kochana = nudna, zdradzona

Kiedyś przypadkiem natknąłem się na pozycję  Argov Sherry  "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". Tytuł wzbudził moje zainteresowanie ale nie na tyle by wydać kolejne parę groszy i poświęcić kilka godzin na jej przeczytanie. Stwierdziłem, że jest to ten sam typ literatury co "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus' Gray-a, a przeczytanie tej drugiej pozycji, chociaż ciekawej, szło mi nieco ciężko. Tytuł jednak dał mi trochę do myślenia i postanowiłem spojrzeć na swoje relacje z kobietami przez pryzmat tego pytania.

Jesteś "do rany przyłóż"?. Zmień się!

Spoglądając na swoje wcześniejsze związki a przede wszystkim na to jak się one kończyły, miałem wrażenie, że  odkryłem kolejny powód dla którego zdradzałem. Ale im bardziej wgłębiałem się w swoją analizę tym bardziej dochodziłem do wniosku, żę to absurdalne i niedorzeczne. Jak można zarzucać komuś, że jest zbyt dobry, zbyt kochany, uprzejmy, itd. Przecież to podstawowe cnoty, jakimi powinna cechować się nasza wybranka. A jednak. Im dłużej nad tym myślałem tym bardziej stawało się dla mnie jasne, że z tą dobrocią to jak ze słodyczami - jak przesadzisz to Cię zemdli. I od razu przyszła mi na myśl pewna delikatna dziewczyna, cud, miód malina jak to mówią - blondynka o wiosennej buzi. Kochała mnie, chociaż przeczuwałem, że mój fałsz uczuciowy jest w jakiś sposób przez nią dostrzegany. Jednak mimo wszystko była dla mnie niczym anioł - zawsze pytała o moje zdrowie, samopoczucie, przygotowywała coś do jedzenia jak przychodziłem, była po prostu ekstremalnie kochana. 

W czym zatem problem? Problem w tym, że z czasem zaczęło mi to przeszkadzać. Człowiek nie może być ciągle taki słodki i kochający. Nie można lubić wszystkich i za wszystko. To nieprawdziwe!. Trzeba też czasem powiedzieć: 'to mnie wk*** bardziej niż ty', 'ten budynek ma wstrętną architekturę' czy 'ta zupa smakuję jakby miała 100 lat'. Przecież oczywistym jest, że są rzeczy ładne i brzydkie i nie można doszukiwać się plusów w rzeczach, które ich nie mają. Doszło do tego, że z czasem byłem nią znudzony, bo wiedziałem, iż jeśli nawet pojadę jej pokazać jak wygląda rozsypywanie obornika na polu to będzie zadowolona.

Mając klasę bądź czasem wulgarna! 

Gdyby to był odosobniony przypadek mógłbym powiedzieć, że to moje urojenie. Ale niestety dziewczyna zbyt kochana, bez ikry i pieprzu prędzej czy później zostanie zdradzona. Podobnie jak kobiety kochają bad-boyów, tak samo mężczyźni lubią kobiety które czasem rzucą: "weź mnie i zerżnij jak swoją dz**kę". Że to prymitywne i wulgarne? Jeśli masz naprawdę szczerego przyjaciela, mężczyznę ( nie mówię tu o swoim partnerze) to go spytaj jak on by na takie coś zareagował. Dlaczego niektórzy chodzą do burdeli wydawać krocie gdy w domu czeka na nich kochana kobieta? Bo jedynie co mogą od niej usłyszeć to: 'kochanie uwielbiam gdy mnie całujesz w szyję". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz