piątek, 1 lipca 2011

Urban legend o zdradzie

By za bardzo nie zarzucać was ciężkimi tematami w te letnie dni postanowiłem przedstawić jedną z krążących po internecie tzw "urban legend" na temat zdrady. Wielu mówi, ze to prawda ( podają nawet nazwiska i dokładne miejsce z datą), wielu do końca w to uwierzyć nie może, w każdym bądź razie przeczytać warto, może ku przestrodze:




"Wybrałem się jako osoba towarzysząca na wesele kolegi mojej znajomej. Ślub odbywał sie o godzinie 16 w jednym z uroczych, małych, wiejskich kosciółków. Z kolei cała uroczystość zaczęła się ok godziny 11.00 rano. Duża część gości pani młodej stała już przy jej domu. Czekali bowiem na przyjazd pana młodego w towarzystwie starosty. Na Śłąsku bowiem istnieje tradycja, gdzie pan młody musi przed słubem wykupić swoją wybrankę we współpracy ze starostą, który staje się licytatorem w tej zabawie.

Po wykupieniu za liczne mniej i bardziej wartosciowe fanty dochodzi do blogosławieństwa pary młodej przez rodziców a także spotkania z rodziną itd. Później cały orszak pojechał do kościoła, gdzie zaczeły się prawdziwe zasłubiny. Pięknie przystrojony kościółek, mnóstwo gośći - po części już w środku i mnóstwo dzieciaków rozciągających kolorowe liny by póżniej pozbierać pare groszy od przejeżdzających samochodów.

Po tradycyjnej przysiędze, miłości i, wierność para cała szczęśliwa, wychodzi z kościoła obsypywana ryżem i groszakami. Jeszcze tylko życzenia uściski i łzy wszystkich ciotek i cały orszak rusza do miejsca gdzie miało odbywać się weselisko.

 Na sali uroczyste przywitanie. Szampan i trzaskanie kieliszków. Orkiestra na przywitanie jeszcze gra sto lat. Życzenia i prezenety. I już mamy siadać do stołów kiedy to pan młody bierze mikrofon i prosi grzecznie w pełnej powadze, aby wszyscy zajęli miejsca. Dziadkowie, babcie, ciocie, wujowie, koledzy, koleżanki, ksiądz proboszcz wszyscy zaczęli szukać swojego miejsca po czym po krótkim czasie wszystkie oczy siedzących już gości zwróciły się w stronę stojącego przy mikrofonie pana młodego"
 
 "Dziekuję wszystkim za przybycie życzenia i prezenty. Zanim zaczniemy mam dla Was jednak małą niespodziankę. Na każdym miejcu pod talerzem znajduje się biała koperta. Proszę weźcie je do ręki, jednak nie otwierajcie." 

 Głęboka cisza. I wszyscy podnoszą talerze. Ja też. Wyciągam kopertę. Kiedy wszyscy trzymali już w dłoniach swoje koperty  pan młody konczy: 

 "Otwórzcie je prosze w tej chwili "

W tym samym momencie dają się słyszeć liczne: " O boże" ze wszystkich stron sali, połączone z jękiem przerażenia na widok zdjęc współżyjącej nagiej kobiety i mężczyzny  

"...dowiedziałem się miesiąc temu, że moja XXXXXX mnie zdradza z tym panem na zdjeciu. Postanowilem w dowód zawodu milosnego to sfotografować i pokazać Wam wszystkim. Nie chciałem odwoływać przyjęcia bo i tak jest zaplacone. Inaczej byscie mi nie uwierzyli i byłbym najgorszy gdybym nagle zerwał związek tuż przed weselem. Ksiadz proboszcz mam nadzieje, unieważni małżenstwo, skoro jest jeszcze nie skonsumowane. Dziekuje wszystkim. Wy zostancie i się bawcie. Zdjęcia zachowajcie na pamiątkę." 

Image: photostock / FreeDigitalPhotos.net