czwartek, 23 czerwca 2011

Odpocznij legalnie od partnera

Gorące lato, zimne drinki, plaża i skąpo ubrane kobiety. Któż nie przeżył kiedyś takiego uczucia wewnetrznej złości, że to wszystku już za Tobą i niedostępne. Zakazany owoc, kiedy masz na palcu obrączkę a w najgorszym przypadku jeszcze biegające wokół Ciebie dzieci. Ile razy w takiej sytuacji pomyślałeś "cholera jak to by było fajnie jeszcze raz poderwać jakąś dziewczynę i wskoczyć z nią do łóżka". Zaraz odpędzałeś te myśli bowiem ta dziewyna to nie była ani Twoja żona. Co zatem w takiej sytuacji - czy już nigdy nie dane Ci będzie cieszyć się adrenaliną jaka towarzyszy kiedy facet zdobywa?

No niestety, coś za coś. Ale można temu zaradzić. Wszystko zależy jakie są relacje między Tobą a Twoją partnerką. Niedawno znajomy podsunał mi genialny pomysł. O dziwo chociaż na początku wydawał mi się szalony i nie do realizacji -okazał się strzałem w dziesiątke. Więc opowiedział mi o pewnym układzie a właściwie pomyśle jaki zrealizowali z żoną. Jest to kochające się małżeństwo, dosyć młode ( ok 30 lat ) z jednym dzieckiem. Jednak jak w każdym tego typu związku potrzebna jest szczypta zazdrości i wolności. Andrzej ( imie zmienione ) umówił się ze swoją żoną, że raz do roku robią sobie 2 tygodnie odpoczynku od siebie! On wyjeżdza z kumplami na jeden tydzień zostawiając dziecko z żoną, a potem ona robi dokładnie to samo ze swoimi koleżankami. Pierwsze pytanie jakie się nasuwa to czy nie boją się o to że któreś z nich zdradzi. O dziwo praktyka pokazuje coś zupełnie przeciwnego. Taki 2 tygodniowy odpoczynek od siebie jest zbawienny dla związku. Po przyjeździe oboje mają sobie wiele do opowiadania, co działa bardzo odświeżająco na nudne opowieści o pracy i problemach. Mało tego - powstający w ten sposób drobny akcent zazdrości powoduje jeszcze mocniejsze scalenie związku, jako że każde z nich zaczyna sobie uświadamiać, iż to drugie ma zupełnie wolną rekę i teoretycznie może robić co chce. Rodzi się zatem obawa o utratę tego, na czym nam zależy.

Zatem jeśli chcesz trochę odpocząć od rodziny a darzysz zaufaniem żonę ( z wzajemnością ) może warto zaproponować taki układ. A i dla Ciebie będzie to mega sprawdzian - oprzesz się młodym dziewczynom w nadmorskich dyskotekach?

niedziela, 12 czerwca 2011

Szantaż zdradzonego

Chyba nie jest niczym nowym świadmość, że wykorzystując kogoś a poprawniej mówiąc ranienie kogoś, podejmujemy ogromne ryzyko. Nie tylko ryzyko rozpadu naszego związku, zmiany relacji między nami a partnerką czy też wzięcia na swoje barki ogromnej odpowiedzialności za wyrządzoną krzywdę, ale - jak to nazywam,- "zemsty losu". Niestety w dzisiejszym, bezwględnym świecie istnieje pewna sprawiedliwość i czasem chcąc się dobrze zabawić kosztem innych sami płacimy za to ogromną cenę. Wszystkim, którym przyjdzie kiedyś do głowy poromansować, zamieszczam ku przestrodze przypadek pewnego przedsiębiorcy z Bydgoszczy:

Witam

Moja historia, chociaż niezbyt oryginalna, jest przyczyną ogromnej tragedii w mojej rodzinie. Na codzień prowadzę firmę handlującą sprzętem BHP. Jesteśmy na rynku już parę lat i mamy dobrze zakorzenione relacje z klientami. Chcąc wejść na zachodnie rynki zdarza nam się spotykać z klientami z zagranicy na różnego rodzaju targach branżowych. 

W zeszłym roku moja firma wystawiała się na targach w Kielcach. Jak wiadomo w celu łatwiejszej obsługi klientów korzysta się na takich targach z usług hostess, (...). Dziewczyny te były bardzo otwarte i łatwo nawiązywały kontakt. Jedna z nich o imieniu Ania ( imie zmienione ) była typem raczej skromnej dziewczyny ale bardzo dobrze posługującej się językiem angielskim, a także o bardzo profesjonalnym podejściu do interesantów. (...) 

(...).Po zakończonej kolacji jej nastawienie do mnie stało się bardzo mało oficjalne, wręcz zwracała się do mnie po imieniu. Nie ukrywam, że wyraźnie dostrzegałem w jej zachowaniu ogromną chęć posunięcia się dalej w naszych relacjach(...). W pokoju nie posuneliśmy się do kontaktu seksualnego, jedynie do pewnych frywolnych pieszczot (...)

Pewnego dnia zadzwonił telefon - była to ona. Zapytała jedynie czy mój email jest nadal aktualny gdyż chciałaby przesłać pewne dokumenty. Przesłała. Jednak nie były to żadne dokumenty a zdjęcie moich majtek. Może to wydawać się śmieszne ale mi do śmiechu wcale nie jest. W liście wyjaśniłą, iż posiada tę parę i jeśli nie zapłacę jej 5 tys złotych, skontaktuje się z moją żoną przez Naszą Klasę i przedstawi całą historię a na dowód może przesłać majtki, które tego wieczoru ukradła z walizki podczas gdy byłem w toalecie. (...)


No cóż, jak widać wcale nie trzeba posiadać jakiś kompromitujących zdjęć czy też ewidentnych dowodów na to by w prosty sposób wyłudzić pieniądze. Pamiętaj - jeśli zdradzasz - rób to z głową. Skoro jesteś świetnym przykładem na to, że Tobie nie może ufać Twoja partnerka to tym bardziej nie ufaj swoim przelotnym znajomościom.

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Powiedzieć, że ją zdradziłem?

Część z nas facetów ma bardzo silnie zakorzeniony zmysł równowagi. Co się za tym kryje? Sytuacje powodujące jej zachwianie zmuszają nas do jej wyrównania. Niewątpliwie jednym z takich bodźców jest chęć zadośćuczynienia za wyrządzone komuś krzywdy. No i tutaj powstaje dylemat - czy jeśli zdradziłem to powinienem się do tego przyznać?

Oczywiście sprawa jest osobista i nie mam tutaj zamiaru kogoś przekonywać, że mój pogląd jest jedyny i słuszny, ale z doświadczenia mogę powiedzieć: NIE!. Najpierw zadaj sobie pytanie: Co to zmieni? Myślisz, że przyznanie się do takiego czynu spowoduje, że urośniesz w oczach kobiety? Nie! Spowodujesz jedynie ogromny bół i cierpienie i to ból do końca życia. Nie wyobrażasz sobie nawet jak trudno żyje się takiej kobiecie ze świadomością, iż jej partner nie był jej wierny. Oczywiście jak to mówią: czas goi rany, ale te rany zawsze pozostawiają blizny. Mimo ogólnie panującej opinii, że najgorsza prawda ale prawda, przyznanie się do niewiernośći sprawii jej potrójnie mocniejsze cierpienie niż Tobie, który z tą swiadomością żyjesz.


Wyrzuty sumienia - powiem i znikną?

Nie da się ukryć, że prawie każdy, kto był niewierny żyje z ciężarem świadomości popełnionego czynu. Podobnie i ja. Wiele razy wydawało mi się, że jak powiem dziewczynie, iż w międzyczasie zdarzało mi się zaszaleć z inną, to ona to wybaczy. Raz tak zrobiłem i żaluję. Była to osoba na której mi zależało i chyba do dzisiejszego dnia nie mogę się pogodzić ze swoją głupotą i ze stratą jaką poniosłem. Dopiero teraz po latach dotarło do mnie, iż dla dobra naszego związku powinienem trzymać gębę na kłódkę. Kochałem ją do szaleństwa. Myśl, że będzie się cieszyć z tego, co dla niej zrobie, nawet jeśli to miała być głupia zupa z pieczarkami, która tak uwielbiała, dawała mi energię do działania. Rozumieliśmy się prawie we wszystkim. Dziś z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to było 'to'.  Niestety pewnego dnia odezwał się we mnie ten paskudny instynkt zdobywcy. Glupia impreza, alkohol i wyzywająco ubrana dziewczyna. Pikantna zołza, ale wystarczyło, że przeszła i już w moich myślach powstawały wizje. Odważyłem się podjeść na parkiecie. Dziewczyna, zresztą na co wskazywał jej strój, była nastawiona na taniec z facetem w dosyć odważny sposób.
Zaprosiłem ją pózniej do loży i trochę pogadałem. Nie była jakaś prosta, ale raczej inteligencją nie grzeszyła. Ta przelotna znajomość zakończyła się dosyć namiętną akcją w koncie. Szczeniackie, wiem, ale w takich momentach się o tym nie myśli.

O tym wszystkim chciałem powiedzieć Kindze, bo wiedziałem,  że mnie zrozumie i wybaczy. Nawet nie przypuszczałem jak bardzo mogę się mylić.  Po 2.5 roku znajomości dziewczyna nie powiedziała słowa, odwróciła się i poszła, zniknęła, przepadła. Na zawsze. Myślicie, że mi ulżyło wraz z jej odejściem? Nie, ból pozostał - zarówno w moim sercu jak i zapewne w jej. Zadawałem sobie pytanie - czy ona nie doceniła mojej szczerości, czy nie widziała, że tak mi na niej zależało, iż postanowiłem się przyznać do tego, co zrobiłem?
Po prostu uznała, iż życie po zdradzie nigdy nie będzie już takie samo. Miała rację...

piątek, 3 czerwca 2011

Unikanie wpadek

Nie ma cudów - prędzej czy później Twoja partnerka zacznie coś podejrzewać, no chyba że jesteś fenomenalnym aktorem lub tak potrafisz wszystko zorganizować i zaaranżować, iż nie ma szans by cokolwiek zaczęło wyglądać na podejrzane. Jednak pamiętaj - nawet najlepszym zdarzają sie wpadki. I nie mam tu na myśli wpadki z dzieckiem, czego Ci serdecznie nie życzę, ale drobnostki, która pozornie nieistotna może doprowadzić do tragedii. Ale o tym jak zachować podstawowe zasady bezpieczeństwa możesz poczytać w innych postach jak ukrywać zdradę. Tymczasem powinieneś być przygotowany na podchwytliwe pytania ze strony dziewczyny, która jeśli tylko zacznie coś podejrzewać zaraz będzie Cię próbowała przetestować. Na co zatem zwracać uwagę gdy pierwsze takie pytania się pojawią?




Przyłapany na kłamstwie - jesteś przegrany!

Niestety jeśli tylko dziewczyna złapie Cię na kłamstwie, będziesz spalony. Dlatego nie daj się ponieść emocjom i do każdego spotkania z kochanką musisz mieć 'wersję oficjalną'. Najpierw ustal kim 'oficjalnie' jest Twoja druga dziewczyna. Najlepiej by nie była to osoba w jakiś sposób związana z Twoim otoczeniem  i nigdy nie może być to Twoja bezpośrednia znajoma. Czyli

Odpadają: kuzynka, przyjaciółka, koleżanka ze szkoły, pracy, koleżanka znajomego itp.

Dobrym z kolei przykładami są:

  1. Siostra lub była współlokatorka kolegi ze studiów
  2. Pracownica firmy, w której kiedyś pracowałeś - z innego działu ( np księgowości )
  3. Dziewczyna, którą kiedyś poznałeś na obozie, kolonii
  4. Instruktorka, która uczyła Cię: jeździć na nartach, pływać.
  5. Uczęszczała kiedyś z Tobą na kurs językowy,
Jak widzisz wszyskie z przykładowych propozycji mają jedną cechę wspólną - czas przeszły. Dlaczego? Chodzi o to by uwiarygodnić spotkanie. Przecież oczywistym jest, że jeśli dawni znajomi spotykają się po latach to idą razem na kawę, piwo itd. Ważne jest by przedstawić wizję osoby, której Twoja żona nie będzie mogła w żaden sposób skontrolować czy to osobiście czy przy pomocy Waszych lub Twoich znajomych.

Dodatkową pomocą jest fakt, iż możesz dopisać kolejny scenariusz do tego spotkania, tzn powód spotkania. Mogą być to zwykłe pogaduchy jako spotkanie po latach ale możesz jeszcze pójść dalej. Np ta 'znajoma' pracuje teraz w niemieckiej firmie ubezpieczeniowej i chciałaby Tobie przedstawić ofertę. Czyli masz już sensownie wytłumaczenie kolejnego skoku w bok.


Zapach damskich perfum na koszuli 

 Pamiętaj, że nos przyzwyczaja się do zapachu i to, że ty nie czujesz iż pachniesz inną kobietą to nie znaczy, że nie wyczuje tego Twoja żona. Jeśli chociaż przez chwilę przytulałeś swoją kochankę nigdy nie zbliżaj się potem w tych samych rzeczach do innej dziewczyny. Kobiety mają znacznie lepszy węch niż my - możesz być pewny, że wyczuje, to czego ty wyczuć nie możesz. Jeśli już jednak Ci się zdarzyło mieć bliski kontakt z pięknie pachnącą kochanką to jest na to sposób - trochę drastyczny. Jeśli chcesz mieć spokojną głowę i zabity zapach damskich perfum to i taki sposób jest dobry. Oblej się piwem. ( brzmi niedorzecznie ale właśnie dlatego jest to świetny kamuflaż ). Zyskujesz też dodatkową, co ważne wiarygodną, wymówkę, iż będąc w knajpie z kumplem jakiś burak Cię potrącił i całe piwo wylądowało na koszuli i spodniach.

Pojedyńcze długie włosy na ubraniu

Lub też na tapicerce samochodu. To kolejna drobnostka, która może przyspożyć Ci sporych kłopotów. Zawsze w samochodzie woź ze sobą rolkę z lepem. Można taką kupić w drogeriach i niektórych sklepach z marynarkami i płaszczami. Chyba nie myślisz, że Twojej partnerce wydać się może podejrzane wożenie takiego przedmiotu w samochodzie - wszak każdy szanujący się mężczyzna musi wyglądać schludnie, a ty własnie takim jesteś.

Wsówki do włosów w samochodzie

Jeśli zdarzy Ci się zaszaleć na tylnim siedzeniu pamiętaj o dokładnym sprawdzeniu samochodu - szczeliny w tapicerce między siedzeniami oraz pod siedzeniem kierowcy i pasażera. Zdarza się bowiem, iż podczas szaleństw Twoja kochanka niepostrzeżenie zgubi drobnostkę w stylu gumki do włosów. Jeśli takowa zostanie znaleziona przez partnerkę - nie wytłumaczysz się!


Image: Pete Keen / FreeDigitalPhotos.net